Drugie cięcie.
Druga kropla krwi.
Pamięta ten wieczór, kiedy jak zawsze znajdowali się w hotelowym pokoju. ONA była szczęśliwa, a ON zaspokojony. Chciała budzić się codziennie przy jego boku, chciała widzieć uśmiech na jego twarzy, chciała składać pocałunki na jego ustach. Kochała GO coraz bardziej, a ON bawił się jej uczuciami.
Aż w końcu nadszedł moment poważnej rozmowy. Łukasz zakończył sezon reprezentacyjny i wracał do Rosji, do Kazania.
- I co teraz z nami będzie? - zapytałam tuląc się do twojego wyrzeźbionego torsu - Nie chce już dłużej być twoją kobietą na telefon. - spojrzałam Ci w oczy. Ale Ty długo milczałeś. Widziałam, że toczysz wewnętrzną walkę z samym sobą.
- Przecież nie zostawię mojej zony.- dodałeś z uśmiechem, zbiło mnie to kompletnie z tropu.
- Ale dlaczego nie? Przecież jej nie kochasz. - powiedziałam pewnie, a Ty wstałeś i podszedłeś do okna. I znowu cisza, cisza, której nie mogłam już dłużej znieść. - Jestem tylko kolejną panienką, którą udało Ci się przelecieć. - stwierdziłam, a Ty nie zaprzeczyłeś. Ze łzami w oczach zaczęłam zbierać swoje rzeczy z podłogi, Ty nawet nie drgnąłeś. Ciągle patrzyłeś przez to cholerne okno. Wybiegłam z hotelu i usiadłam na chodnikowym krawężniku. Na moich policzkach pojawiało się coraz więcej łez. Nie wierzyłam, że to się po prostu zakończy.
- Rozwiodę się. - usłyszałam nad głową - tylko daj mi czas. - znalazłeś się obok mnie i zamknąłeś szczelnie w swoich ramionach, a ja rozpłakałam się jak małe dziecko.
Niby wszystko zaczęło się układać. Może Łukasz naprawdę zaczął coś do niej czuć?
________________________________________________________________________________
Przepraszam, że taki krótki. Następnym razem postaram się stworzyć coś dłuższego ;)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!!! :)
Nie wiem co mam napisać bo jest bardzo krótki ale bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;**
A dzień dobry. :)
OdpowiedzUsuńZ racji tego, że dzisiaj zaliczyłam chyba najbardziej popierdzielone kolokwium w całej mojej akademickiej historii, to świętuję i robię sobie dzisiejszy wieczór wolny od wszelkich notatek, książek, skryptów i innego badziewia (o mamo, jakie to przyjemne :D) i nadrabiam swoje braki.
Takim oto sposobem przeczytałam własnie twoje najnowsze dziecko i co? I NORMALNIE SZCZENA MI OPADŁA.
Mega, mega, mega koncepcja! Pierwszy rozdział i motyw z pistoletem położył mnie na łopatki. Święta Anielko, w dodatku Ziomek!
Kochana moja pisz szybko następny, boś połechtała moją ciekawość na MAKSA!
pozdrawiam, ściskam, gorąco całuję! :*
Bardzo się cieszę, że zaliczyłaś to kolokwium i WRÓCIŁAŚ!! ;* Kiedy coś nowego u Ciebie się pojawi, bo strasznie się stęskniłam za Miśkiem i Irminą :). No i oczywiście za Tobą ;**
UsuńBardzo się cieszę, że spodobało Ci się moje opowiadanie i obiecuję, że nowy rozdział postaram się dodać w weekend :)
http://nicwspolnego.blogspot.com/ mały come back, zapraszam :)
UsuńJa jestem ciekawa czy Łukasz faktycznie zostawi swoją żonę. Coś mi się tak nie widzi. Chyba zbyt dużo takich przypadków się naczytałam. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń