niedziela, 6 lipca 2014

You have been the one for me.

Niezliczone wspomnie. 
Niezliczone cięcie.
Niezliczona kropla krwi. 

Sholud've known you bring me heartacheAlmost lovers always do.So you're gone and I'm hauntedAnd I bet you are just fine.Goodbye my almost lover.

 Mijały kolejne tygodnie, a ona wciąż była sama. Wciąż czekała na NIEGO. Wierzyła, że to co wydarzyło się ponad miesiąc temu było tylko jednym wielkim, cholernym koszmarem. Czuła się coraz gorzej, z każdą sekundą cząstka jej umierała. Całkowicie odizolowała się od ludzi. Nie zniosłaby widoku uśmiechniętych i zakochanych par, dlatego zamknęła się w mieszkaniu. Przestała cokolwiek robić, straciła sens swojego życia. Aż w końcu nadszedł dzień, dzień, w którym zdecydowała, że raz na zawsze pozbędzie się pustki, która wypełniała ją całkowicie, że przestanie cierpieć. Wizja dalszego życia bez Łukasza była dla niej nie do zniesienia. Samobójstwo to jedyne wyjście z tej chorej sytuacji. 

I kiedyś to zrobię, więc przygotuj się na dłonie we krwi.
I próbując złapać ostatni oddech, powiem KOCHAM CIĘ ostatni raz już Tobie.

Łukasz wrócił do Włoch. Był przekonany, że od razu zapomni o NIEJ. Jednak to nie było aż tak łatwe. Przez pierwsze dwa tygodnie myślał, że jego uczucia do żony odżyły, że zakochał się w niej na nowo. Ale gdy budził się rano i przy swoim boku widział Monikę był najzwyczajniej w świecie rozczarowany i smutny. Zrozumiał, że nie chcę już dłużej udawać, że mogą być szczęśliwym małżeństwem, którym tak naprawdę nigdy nie byli. Zdecydował się na rozwód. Monika nie protestowała, bo już nie widziała szans na ich wspólną przyszłość. 
Z każdym kolejnym dniem Łukasz tęsknił za NIĄ, za jej brązowymi lokami, za jej ciepłym i pełnym radości uśmiechemza oczami, które wypełniała miłość, za porankami kiedy budził się, a ONA była wtulona w jego ramiona, za popołudniami, kiedy wracał zmęczony z treningów, a ONA witała go pełnym namiętności pocałunkiem, tęsknił za jej widokiem. Zdał sobie sprawę jak okrutnie się wobec niej zachowywał, kiedy to za namową przyjaciela zdecydował się wrócić do Spały, kiedy odpychał ją, specjalnie wyrządzał bezsensowe awantury. A ONA mimo to zawsze chciała jak najlepiej, zawsze ustępowała. Przypomniał sobie jej widok kiedy to na kolanach błagała, żeby z nią został. Czemu ją zostawiłeś IDIOTO? Przecież ją KOCHASZ!!

You changed my life.I know your smell. You have been the one for me. And I love you, I swear that's true. I cannot live without you.

 Kupił bilet na najbliższy samolot do Kazania. Chciał jak najszybciej wytłumaczyć jej wszystko, chciał poczuć ciepło jej ciała i zamknąć ją w swoich ramionach. 
Gdy znalazł się pod drzwiami ich wspólnego mieszkania zadzwonił kilkakrotnie dzwonkiem jednak nikt nie otwierał. Na szczęście miał swoje klucze. Otworzył drzwi i wszedł do środka, a tam panowała całkowita ciemność. Na podłodze leżały porozrzucane rzeczy i ICH wspólne zdjęcia. Wchodził coraz głębiej i gdy zobaczył ślady krwi od razu skierował swoje kroki do sypialni. To co zobaczył całkowicie go zaskoczyło. Na środku stała ONA. Miała na sobie JEGO koszulkę,która była we krwi tak samo jak nogi i ręce, po czole spływał pot, a jej oczy były szklane. Przy skroni trzymała pistolet. 
- NIE!!!- krzyknął, a ONA w tym samym momencie delikatnie się uśmiechnęła i pociągnęła za spust i upadła bezwładnie na ziemię. 
ON podbiegł do NIEJ, zaczął szarpać by nie odchodziła. Następnie wziąłeś ją w ramiona, płaczący przy tym jak małe dziecko. 
- Co ja takiego narobiłem.. Tak bardzo przepraszam!!!! KOCHAM CIĘ i nigdy cię  nie zostawię, jesteś dla mnie najważniejsza, tylko proszę, błagam NIE ZOSTAWIAJ MNIE!! Słyszysz! Nie możesz mnie teraz zostawić. Tak bardzo cię potrzebuje!!! Nie umieraj.. Odezwij się, proszę.. - krzyczałeś, płakałeś i błagałeś. 
- KOCHAM CIĘ. - powiedziała, łapiąc ostatni oddech. 

Dziś gdy Ciebie mi brakI gdy stało się tak,Że odeszłaś już I nie wrócisz tu,Muszę być sam. Źle mi tak bez Ciebie być. Szare są dni słońca w nich brak.Gdzie jesteś, gdzie jesteś Ty.Chciałbym Cię widzieć, widzieć tuMój jedyny śnieI przez życie tylko z TobąTylko z Tobą iść. 

_________________________________________________________________________________
Hejo :* I w taki oto sposób zakończyła się historia Łukasza i.. no właśnie, zauważyłyście, że w żadnej części nie pada imię głównej bohaterki? Jest tak, ponieważ żadne imię nie pasowało mi do tej postaci.
Spodziewałyście się takiego zakończenia? Nasz Ziomek nie okazał się jednak takim całkowitym chamem, ale niestety, kiedy zrozumiał co tak naprawdę zrobił było już za późno...
 Smutno mi jest kończyć tego bloga, no ale przecież nic nie trwa wiecznie. Liczę, że niedługo znowu się spotkamy, bo w mojej głowie rodzi się pomysł na kolejną historię. :)
Nie mnie jednak bardzo GORĄCO chcę podziękować za wyświetlenia i komentarze :* Nawet nie wiecie jakie to jest motywujące, jak ktoś chce poświęcić chwilkę i skomentować to co napisaliście. Dziękuję bardzooo kochane :****
W zakładce SPAM informujcie mnie o nowościach na waszych blogach :)

I mam jeszcze jedną prośbę do WSZYSTKICH czytelników. Chciałabym wiedzieć ile was tutaj było naprawdę, dlatego proszę, żeby każdy kto przeczytał stworzoną przeze mnie  historię, podzielił się swoją opinią w postaci komentarza :). To jest dla mnie ważne, więc liczę, ze to zrobicie ;)

A co do meczy Polaków z Iranem,, to mogę się pochwalić, że wczoraj byłam w ERGO i aż zdarłam sobie gardło kibicując naszym Panom XD Dziękujemy za wygrane mecze !!! :)
A dzisiaj o 17 wszyscy trzymamy kciuki za Włochów ;)

To chyba wszystko...
Pozdrawiam i do napisania,
Kalora :****